Bananowo-kokosowy pudding nadziany bananem oraz orzechami włoskimi, polany jogurtem greckim i miodem.
Kolejna wariacja na temat ulubionego puddingu, którego przygotowuję zawsze wieczorem, gdy wiem, że rano będę miała mało czasu przed wyjściem (tutaj malinowa wersja a tutaj karobowo-bananowa). Tym razem wykorzystałam to, co ostało się w mojej studenckiej kuchni i wyszedł smaczny mix połączenia różnych smaków.
Jeśli są tu osoby, które czasem zaglądają, czy czasem nie dodałam nowego posta - przepraszam, ale wychodzenie na uczelnię na 8 i przychodzenie na mieszkanie po 20 skutecznie odciąga od blogowania. Na szczęście przeprowadzka już całkowicie zakończona, dlatego mam nadzieję, że już powolutku wszystko będzie wracało na dobry tor! Do tego w końcu wróciła motywacja do ćwiczeń i nawet powracam do ukończonego w lipcu Insanity, także jest dobrze! :)
wyszedł bardzo smaczny miks, a w środku przepyszne zdrowe, nadzienie!
OdpowiedzUsuńNiespodzianka, którą trochę widać bardzo fajnie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńOtrzymujesz ode mnie NOMINACJĘ do Liebster Award! :D
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie na blogu - krótkie pytania głównie dotyczące gotowania i kuchni, więc myślę, że odpowiadanie na nie to sama przyjemność ;))
żyjesz ? :)
OdpowiedzUsuńCo prawda odpowiedź sporo po czasie, ale.. żyję! :) Niestety w natłoku wielu spraw w ciągu ostatnich miesięcy nie miałam jak tutaj zaglądać.
UsuńBardzo smakowicie to wygląda, aż ma się ochotę całe zjeść:)
OdpowiedzUsuń